GRY STRATEGICZNE
Gloomhaven Szczęki Lwa
Samodzielna gra w świecie Gloomhaven!
cena:
299.90 PLNwysyłamy w: niedostępny
Podstawowe informacje:
liczba graczy: od 1 do 4
wiek: od 14 lat
czas gry: od 30 do 120 min.
wydawca: Albi (2021)
projektant: Isaac Childres
wersja językowa: polska
pasujące koszulki: mini euro (371 szt.) standard ccg (166 szt.)
Opis
Gloomhaven: Szczęki Lwa to w pełni kooperacyjna gra przygodowo-strategiczna. Jest osadzona w unikalnym świecie fantasy, w którym gracze wcielą się w najemników, zwanych Szczękami Lwa. Przechodząc kolejne scenariusze, tworzące kampanie, będą zmagać się ze zautomatyzowanymi wrogami zagrywając karty. Nowa, uproszczona forma najlepszej gry świata, pozwalająca na szybszą, bardziej dynamiczną rozgrywkę!
Recenzje naszych klientów:
zaloguj się jeżeli chcesz dodać własną
dodano: 2022-01-29
Prawdopodobnie najlepszy taktyczny dungeon crawler obecnie na ry
autor:
ashur
Spoglądając z perspektywy oryginalnego Gloomhaven, "Szczęki Lwa" sprawują się świetnie jako swego rodzaju wstęp do mechaniki
zawartej w dużej wersji gry z pewnymi uproszczeniami.
Zaraz po otwarciu pudełka czeka nas informacja aby skupić się instrukcji wprowadzającej która prowadzi nas za rękę krok po kroku w jaki sposób
gra się rozgrywa. Taka forma ma miejsce przez pierwsze 5 scenariuszy dzięki czemu po ich przejściu mamy pełną wizję rozgrywki na
przyszłe sesje. Dodatkowo w przypadku zagwostki zasad mamy pełne kompedium z poszczególnymi zasadami lub opisem elementów w alfabetycznym szeregu.
Z mojego punktu widzenia najlepsze rozwiązanie to księga scenariuszy która zawiera już plansze wraz z rozmieszczeniem przeciwników i tekstem dzięki czemu zaoszczędzamy ogromną ilość czasu na rozlożenie i przygotowanie do rozgrywki. Poza tym, wszystkie drobne element (pułapki, żetony życia) są w gotowej wyprasce co zapewnia łatwy dostęp. Do tego wydawca zawarł w opakowaniu określoną ilość koszulek tak aby można było rozdzielić wszystkie żetony potworów.
Odnosząc się jesze raz do dużego Gloomhaven ilość mechanik pozostaje niemal taka sama, natomiast nie ma aż tyle stanów postaci, dzięki czemu możemy się skupić na rozgrywce a nie na analizowaniu. Zasady w pewnych kwestiach są też uproszczone, przykładowo zasięg widzenia, lub skakanie. Nie ma tu również pewnych ulepszeń dla postaci, dzięki czemu czas spędzony między scenariuszami jest krótszy.
Każda sesja to swego rodzaju łamigłówka która wymaga optymalizacji użycia kart postaci, tak aby się nie wyczerpały za szybko, stąd dla kogoś kto lubie niebanalne tytuły "Szczęki Lwa" sprawdzą się świetnie.
Jako, że jest to gra typu legacy w trakcie rozgrywki będziemy naklejać naklejki na mape przygód odblokowując kolejne scenariusze lub przekreślać już istniejące - wymaga to od nas 2 przejść całej gry, aby "zwiedzić" każdy zakątek. Dodatkowo każda postać ma do odblokowania pewien sekret na późniejszym poziomie.
Większość tekstu do tej pory to same zalety, może pare słów o drobnych wadach lub elementach który według mnie są gorsze. Rozwój postaci jest ciekawy, ale uważam, że brakuje tu jeszcze czegoś, nowa umiejętnośc, atut i większa ilość życia to za mało, żeby czuć że nasza postać staje się potężniejsza. Podobna sprawa jest z przedmiotami, nie są one bezużyteczne, ale czuć ich marginalny wpływ na rozgrywkę. Brak tu swego rodzaju epickości i legendarnych przedmiotów rodem z Baldur's Gate (może nadchodzące Frosthaven tu pomoże ;)). Pomimo "prostoty" gra wymaga sporego zarządzania wieloma elementami - umiejętności potwórów, żywioły stany. Jedno pominięcie może mieć duży wpływ na to, czy postać zostanie pokonana lub nie.
Podsumowując, jest to jedna z najlepszych gier na rynku w jakie miałem szanse zagrać, gdybym miał porównać ją do innych gier, to powiedziałbym że to miks gry Descent Druga Edycja oraz Mage Knight, z tym, że Mage Knight jest trudniejszy :).
Spoglądając z perspektywy oryginalnego Gloomhaven, "Szczęki Lwa" sprawują się świetnie jako swego rodzaju wstęp do mechaniki
zawartej w dużej wersji gry z pewnymi uproszczeniami.
Zaraz po otwarciu pudełka czeka nas informacja aby skupić się instrukcji wprowadzającej która prowadzi nas za rękę krok po kroku w jaki sposób
gra się rozgrywa. Taka forma ma miejsce przez pierwsze 5 scenariuszy dzięki czemu po ich przejściu mamy pełną wizję rozgrywki na
przyszłe sesje. Dodatkowo w przypadku zagwostki zasad mamy pełne kompedium z poszczególnymi zasadami lub opisem elementów w alfabetycznym szeregu.
Z mojego punktu widzenia najlepsze rozwiązanie to księga scenariuszy która zawiera już plansze wraz z rozmieszczeniem przeciwników i tekstem dzięki czemu zaoszczędzamy ogromną ilość czasu na rozlożenie i przygotowanie do rozgrywki. Poza tym, wszystkie drobne element (pułapki, żetony życia) są w gotowej wyprasce co zapewnia łatwy dostęp. Do tego wydawca zawarł w opakowaniu określoną ilość koszulek tak aby można było rozdzielić wszystkie żetony potworów.
Odnosząc się jesze raz do dużego Gloomhaven ilość mechanik pozostaje niemal taka sama, natomiast nie ma aż tyle stanów postaci, dzięki czemu możemy się skupić na rozgrywce a nie na analizowaniu. Zasady w pewnych kwestiach są też uproszczone, przykładowo zasięg widzenia, lub skakanie. Nie ma tu również pewnych ulepszeń dla postaci, dzięki czemu czas spędzony między scenariuszami jest krótszy.
Każda sesja to swego rodzaju łamigłówka która wymaga optymalizacji użycia kart postaci, tak aby się nie wyczerpały za szybko, stąd dla kogoś kto lubie niebanalne tytuły "Szczęki Lwa" sprawdzą się świetnie.
Jako, że jest to gra typu legacy w trakcie rozgrywki będziemy naklejać naklejki na mape przygód odblokowując kolejne scenariusze lub przekreślać już istniejące - wymaga to od nas 2 przejść całej gry, aby "zwiedzić" każdy zakątek. Dodatkowo każda postać ma do odblokowania pewien sekret na późniejszym poziomie.
Większość tekstu do tej pory to same zalety, może pare słów o drobnych wadach lub elementach który według mnie są gorsze. Rozwój postaci jest ciekawy, ale uważam, że brakuje tu jeszcze czegoś, nowa umiejętnośc, atut i większa ilość życia to za mało, żeby czuć że nasza postać staje się potężniejsza. Podobna sprawa jest z przedmiotami, nie są one bezużyteczne, ale czuć ich marginalny wpływ na rozgrywkę. Brak tu swego rodzaju epickości i legendarnych przedmiotów rodem z Baldur's Gate (może nadchodzące Frosthaven tu pomoże ;)). Pomimo "prostoty" gra wymaga sporego zarządzania wieloma elementami - umiejętności potwórów, żywioły stany. Jedno pominięcie może mieć duży wpływ na to, czy postać zostanie pokonana lub nie.
Podsumowując, jest to jedna z najlepszych gier na rynku w jakie miałem szanse zagrać, gdybym miał porównać ją do innych gier, to powiedziałbym że to miks gry Descent Druga Edycja oraz Mage Knight, z tym, że Mage Knight jest trudniejszy :).
Gra, chociaż bardzo dobra, jest mimo wszytko trochę przereklamowana, a jej miejsce w rankingu BGG co najmniej absurdalne. Ale zacznijmy od pozytywów, które zdecydowanie przeważają.
- To wygładzone, uproszczone tam gdzie trzeba Gloomhaven. Trzon rozgrywki, czyli napędzana zmyślnie zaprojektowanym mechanizmem karcianym gra skirmishowa vs AI jest niezwykle udany i satysfakcjonujący.
- Kampania składająca się z kilkunastu (zamiast około setki) scenariuszy jest do ukończenia dla umiarkowanie zdeterminowanej ekipy. Co prawda wciąż cele poszczególnych misji sprowadzają się zazwyczaj do zabicia wszystkich przeciwników, ale jest kilka wyjątków w postaci niezwykle udanych scenariuszy.
- System rozwoju postaci poprzez levelowanie i kupowanie ekwipunku jest sprawny, zgrabny i odpowiednio satysfakcjonujący. Zapieczętowanie kart dostępnych od poziomów 5 w górę tylko dodaje uroku i daje motywację do dalszego grania.
- Element legacy w porównaniu do zwykłego Gloomhaven został mocno ograniczony. Mamy jeden arkusz naklejek, ktore aplikujemy na mapę tytułowego miasta. Łatwo można to zresetować z czy bez extra zestawu naklejek.
- Wycena wersji angielskiej jest niezwykle korzystna i przywodzi na myśl legendarne "stare dobre czasy". Za 200 zł albo i nieco mniej dostajemy rozrywkę na co najmniej kilkadziesiąt godzin.
- zastąpienie kaflów terenu to zdecydowanie nie jest coś, co chciałbym widzieć w każdej grze, ale jako pewne nowum- sprawdza się całkiem nieźle. Gra i tak zajmuje chwilę setupu więc chociaż to mamy z głowy.
Co mi zatem nie pasuje?
- Fatalna instrukcja & tutorial. Rozbicie manuala na części skorelowane z kolejnymi, wprowadzającymi misjami powoduje, że instrukcja jest nieprzejrzysta, w trakcie późniejszych partii ciężko w niej cokolwiek znaleźć, a niekóre zasady łatwiej już podejrzeć w instrukcji do dużego Gloomhaven. Karkołomnym pomysłem jest też sam pięcioscenariuszowy tutorial. Ograniczenie rozgrywki sprawia, że gra nudzi i można się do niej zrazić już od samego początku. Spokojnie dałoby się do zmieścić w dwóch misjach. JotL to i tak nie jest gra, do której można siąść z osobą kompletnie z plansyówkami niezaznajomioną i tutorial nic tutaj nie zmienia.
- Pewne irytujące problemy produkcyjne. Karty są kiepskiej jakości. Pudełko, nawet fabrycznie zafoliowane, się nie domyka, a po rozpakowaniu całości kartonu nie sposób tego sensownie zmieścić (szczególnie, gdy koszul kujemy karty) i albo trzeba się ratować dedykowanym insertem albo wywalić ten oryginalny.
- Jakość pisania i historia jest naprawdę słaba. Nie dla każdego będzie to problem, a ja sam nie wymagam pod planszówki wysokiej próby literatury, ale JotL wyróżnia się w tym względzie na minus.
All in all- dobra, nawet bardzo dobra gra, ale sugeruję podejść do niej bez przesadnych oczekiwań rozbudzonych absurdalnym hype'em.