GRY RODZINNE
Zaginiona wyspa Arnak
Wciel się w badacza i odkryj tajemnice wyspy!
Podstawowe informacje:
liczba graczy: od 1 do 4
wiek: od 12 lat
czas gry: od 30 do 120 min.
wydawca: Rebel.pl
projektant: Elwen , Mín
wersja językowa: polska
pasujące koszulki: standard ccg (110 szt.)
Opis
Na bezludnej wyspie wśród nieznanych wód badacze odkryli ślady wielkiej cywilizacji. Poprowadź wyprawę, by zbadać nieznane zakątki, odnaleźć zaginione artefakty, stawić czoła budzącym grozę strażnikom i poznać tajemnicę, którą skrywa wyspa.
Zaginiona wyspa Arnak to gra łącząca mechaniki budowania talii i rozmieszczania robotników. Uczestnicy będą eksplorować kolejne zakątki planszy i odkrywać nieznane tereny, umiejętnie zarządzając zgromadzonymi zasobami. Oprócz klasycznych efektów, dostępne karty posłużą również do rozmieszczania pracowników, a wraz z odkrywaniem kolejnych części wyspy, pojawią się zupełnie nowe akcje, które będziemy mogli wykonywać. Niektóre z nich będą wymagały posiadania konkretnych zasobów, kluczowe będzie więc zbudowanie solidnej podstawy.
Na czym to polega?
Każdy z graczy staje przed zadaniem poprowadzenia wyprawy badawczej na nieznaną dotąd wyspę Arnak i odkrycia tajemnic wymarłej cywilizacji.
Gracze będą zaopatrywać swoje ekspedycje w przydatne przedmioty, eksplorować dżunglę w poszukiwaniu tajemniczych artefaktów i fascynujących stanowisk archeologicznych, ujarzmiać strażników tych miejsc i – co najważniejsze – prowadzić na podstawie znalezisk badania, które mogą doprowadzić do odkrycia zaginionej świątyni.
Za swoje dokonania gracze zdobywają punkty, które na koniec gry pokażą, kto poprowadził najbardziej owocną wyprawę.
Dlaczego pokochasz tę grę?
Zaginiona wyspa Arnak to rozbudowana, wielowymiarowa planszówka, którą podczas każdej partii będziemy odkrywać na nowo.
Ograniczenie do jednej akcji na turę zmusza graczy do podejmowania niełatwych wyborów i pozwala za każdym razem wypracować zupełnie inną strategię działania w oparciu o dostępne możliwości.
Choć wydawać by się mogło, że gra posiada wiele elementów losowych, tak naprawdę mają one znaczenie jedynie dla tworzenia niepowtarzalnych układów początkowych. Sama rozgrywka jest szeregiem trudnych, taktycznych wyborów, z których każdy zaważy na ostatecznym wyniku.
Plansza gry jest dwustronna i oferuje dwa różne warianty gry. Na początku zalecamy skorzystanie ze strony ze Świątynią Ptaka. Gra na stronie ze Świątynią Węża ma specjalne zasady opisane na końcu instrukcji.
Zawartość pudełka:
dwustronna plansza główna
4 dwustronne planszetki graczy
dwustronna plansza zasobów
110 kart
8 drewnianych pionków archeologów
8 drewnianych znaczników badań
16 kafelków stanowisk archeologicznych
16 kafelków bożków
15 kafelków strażników
12 kafelków asystentów
18 kafelków nagród naukowych
24 kafelki świątyni
5 kafelków blokady
15 kafelków akcji przeciwnika
27 kartonowych żetonów monet
27 kartonowych żetonów kompasów
16 plastikowych tabliczek
12 plastikowych grotów strzał
9 plastikowych klejnotów
10 kafelków rezerwowych
znacznik pierwszego gracza
kartonowe księżycowe berło
notes
4 karty pomocy
instrukcja
Recenzje naszych klientów:
zaloguj się jeżeli chcesz dodać własną
dodano: 2023-07-26
Po prostu cudo!
autor:
Michał Przywarski
Jedna z moich ulubionych gier, Jesteśmy przywódcą ekspedycji która bada tajemniczą wyspę. Poza tym, że z każdą rundą podróżujemy coraz głębiej w wyspę odkrywając nowe miejsca i spotykając ich strażników to jeszcze badamy tajemniczą świątynię. To wszystko pięknie ubrane w euro mechaniki. Ta gra to optymalizacja przez duże O. Gra wygląda przepięknie i jest absolutnie dla każdego. Po pierwszej rundzie każdy już wie co robi. A jak do gry siądzie kilku wyjadaczy to zaczynają się emocje. Gra bardzo dobrze skaluje się na dowolną ilość graczy co jest dodatkowym plusem. Partię można skończyć w 1H+ i zaraz ma się ochotę zagrac jeszcze raz!
Gorąco polecam!
Jedna z moich ulubionych gier, Jesteśmy przywódcą ekspedycji która bada tajemniczą wyspę. Poza tym, że z każdą rundą podróżujemy coraz głębiej w wyspę odkrywając nowe miejsca i spotykając ich strażników to jeszcze badamy tajemniczą świątynię. To wszystko pięknie ubrane w euro mechaniki. Ta gra to optymalizacja przez duże O. Gra wygląda przepięknie i jest absolutnie dla każdego. Po pierwszej rundzie każdy już wie co robi. A jak do gry siądzie kilku wyjadaczy to zaczynają się emocje. Gra bardzo dobrze skaluje się na dowolną ilość graczy co jest dodatkowym plusem. Partię można skończyć w 1H+ i zaraz ma się ochotę zagrac jeszcze raz!
Gorąco polecam!
dodano: 2021-07-08
Najlepsza gra 2020?
autor:
shaw
Jak dla mnie jest to chyba najlepsza gra wydana w 2020, a przynajmniej z tych tytułów w które grałem.
Co prawda jest tu sporo rzeczy do opowiedzenia przy tłumaczeniu nowym graczom i łatwo pominąć jakiś istoty szczegół o czym w połowie gry się przypomina "A jeszcze możesz zrobić to...", ale po jednej całe rozgrywce gracze powinni załapać. Oczywiście istotne jest dokładne przeczytanie instrukcji, która jest dość duża, ale zawiera sporo przykładów i obrazków więc nie tak straszna, jednak ważne jest aby dokładnie ją przeczytać, bo pojedyncze słówka mają duży wpływ na przebieg rozgrywki.
Wykonanie gry jest w porządku, elementy są dobrej jakości, karty też odpowiedniej grubości więc szybko się nie zużyją nawet bez koszulek. Plansza jest dość kolorowa, ale dla mnie bardzo ładna i czytelna. Jest tu sporo elementów, więc rozkładanie może chwilę potrwać i sam zastanawiam się nad zakupem insetu do tej gry, bo jednak woreczki strunowe znacznie spowalniają rozkładanie tej gry. Należy również dodać, że gra zajmuje sporo miejsca na stole, sama plansza jest dość sporo, do tego dochodzi "plansza na surowce" i plansze gracza, więc osoby z mniejszym stołem pewną będą musiały przenieść się na podłogę.
Rozgrywka urzekła mnie od pierwszej partii, mamy tu mix gatunkowy deck-building i worek placement. Gdzie budowanie tali w przeciwieństwie do większości gier nie oznacza że dana karta ląduje na stosie kart odrzuconych lecz na wierzchu tali, więc w kolejne rundzie trafi na naszą rękę. Element stawiania "robotników" na planszy może wydać się nieco skąpy, bo mamy ich tylko dwóch na rundę, ale to zmusza do rozsądnego nimi zarządzania, gdyż szczególnie na początku są głównym źródłem surowców potrzebnych do zdobywania punktów. Gra podzielona jest na 5 rund, a każda z rund trwa coraz dłużej pomimo tego też mamy tylko samo "robotników" i tyle samo kart na ręce na początku każdej rundy. Dzieje się tak, gdyż z każdą rundą pojawia się coraz więcej opcji możliwości.
Co mi się najbardziej podoba to to, że jest kilka dróg do sukcesu. Można skupić się na odkrywaniu i "ujarzmianiu strażników", można pójść w stronę bania na "torze badań", albo kupować dużo kart, które również dostarczają trochę punktów, oczywiście można też po trochu wszystkiego i tak jest najsensowniej jednocześnie faworyzując jedną z możliwości.
Dla mnie gra świetna, choć czasem zniechęca ilość potrzebnego miejsca na stole. Chętnie grałbym częściej, ale nie zawsze mam z kim w to grać, co prawda jest tu tryb solo, ale jeszcze nie miałem okazji go spróbować.
Jak dla mnie jest to chyba najlepsza gra wydana w 2020, a przynajmniej z tych tytułów w które grałem.
Co prawda jest tu sporo rzeczy do opowiedzenia przy tłumaczeniu nowym graczom i łatwo pominąć jakiś istoty szczegół o czym w połowie gry się przypomina "A jeszcze możesz zrobić to...", ale po jednej całe rozgrywce gracze powinni załapać. Oczywiście istotne jest dokładne przeczytanie instrukcji, która jest dość duża, ale zawiera sporo przykładów i obrazków więc nie tak straszna, jednak ważne jest aby dokładnie ją przeczytać, bo pojedyncze słówka mają duży wpływ na przebieg rozgrywki.
Wykonanie gry jest w porządku, elementy są dobrej jakości, karty też odpowiedniej grubości więc szybko się nie zużyją nawet bez koszulek. Plansza jest dość kolorowa, ale dla mnie bardzo ładna i czytelna. Jest tu sporo elementów, więc rozkładanie może chwilę potrwać i sam zastanawiam się nad zakupem insetu do tej gry, bo jednak woreczki strunowe znacznie spowalniają rozkładanie tej gry. Należy również dodać, że gra zajmuje sporo miejsca na stole, sama plansza jest dość sporo, do tego dochodzi "plansza na surowce" i plansze gracza, więc osoby z mniejszym stołem pewną będą musiały przenieść się na podłogę.
Rozgrywka urzekła mnie od pierwszej partii, mamy tu mix gatunkowy deck-building i worek placement. Gdzie budowanie tali w przeciwieństwie do większości gier nie oznacza że dana karta ląduje na stosie kart odrzuconych lecz na wierzchu tali, więc w kolejne rundzie trafi na naszą rękę. Element stawiania "robotników" na planszy może wydać się nieco skąpy, bo mamy ich tylko dwóch na rundę, ale to zmusza do rozsądnego nimi zarządzania, gdyż szczególnie na początku są głównym źródłem surowców potrzebnych do zdobywania punktów. Gra podzielona jest na 5 rund, a każda z rund trwa coraz dłużej pomimo tego też mamy tylko samo "robotników" i tyle samo kart na ręce na początku każdej rundy. Dzieje się tak, gdyż z każdą rundą pojawia się coraz więcej opcji możliwości.
Co mi się najbardziej podoba to to, że jest kilka dróg do sukcesu. Można skupić się na odkrywaniu i "ujarzmianiu strażników", można pójść w stronę bania na "torze badań", albo kupować dużo kart, które również dostarczają trochę punktów, oczywiście można też po trochu wszystkiego i tak jest najsensowniej jednocześnie faworyzując jedną z możliwości.
Dla mnie gra świetna, choć czasem zniechęca ilość potrzebnego miejsca na stole. Chętnie grałbym częściej, ale nie zawsze mam z kim w to grać, co prawda jest tu tryb solo, ale jeszcze nie miałem okazji go spróbować.
dodano: 2021-06-23
bardzo ładna, ale lekki zawód
autor:
Miszon
Zaginiona Wyspa Arnak to bardzo ładna gra w klimatach Indiany Jonesa (mamy dżunglę, szukanie skarbów, wykopaliska archeologiczne, itp.).
Ogromna plansza, ładne obrazki, dobrze wykonane żetony, wszystko kolorowe i klimatyczne - to duży plus gry.
Sama rozgrywka nie jest przesadnie skomplikowana, co rundę wykonujemy 2 akcje (w dowolnej konfiguracji):
- możemy albo udać się na stanowisko archeologiczne (lub je odkryć, jeśli nie było jeszcze zbadane), by zabrać stamtąd znaleziska (czyli surowce) - za podróżowanie płacimy kartami,
- przeprowadzać badania na torze badań (do czego są potrzebne w.w. surowce),
- walczyć z potworami które strzegły niezbadanych stanowisk archeologicznych (do czego potrzebne są... surowce!? ;-) ),
- kupujemy kartę (przedmiot lub artefakt, za pierwszy płacimy pieniędzmi, za drugi "kompasami"),
- zagrywamy kartę,
- aktywujemy swoją planszę (używając żetonu zdobytego po pokonaniu potwora).
Możemy także wykonać dowolną liczbę darmowych akcji, zwykle widocznych na kartach.
Mimo bardzo ładnego wykonania i dość prostych zasad, gra mnie nieco zawiodła. Rozgrywka nie jest zbyt zajmująca, w dodatku w trakcie średnio czuć klimat - to jednak głównie zbieranie surowców w jednych miejscach i wydawanie ich w innych, gra mogłaby równie dobrze traktować o czymkolwiek innym (pracy w fabryce, czy procesach technologicznych). W pełnym składzie, szczególnie przy osobach które dużo myślą, gra się mocno dłuży i po prostu się nudzi. Owszem, mamy dwustronną planszę, co zwiększa jej regrywalność, ale zasadniczo słysząc wiele zachwytów nad grą, to po pierwszym zachwycie wynikającym z wykonania, to się zawiodłem - nie było tutaj niczego specjalnie odkrywczego, a sporo rzeczy jest przyjemniejszych, łatwiejszych do wychwycenia (to wykonanie wręcz przytłacza, olbrzymia plansza nie ułatwia myślenia, bo trudno ogarnąć ją jednym spojrzeniem) w innych grach typu worker placement. Deckbuilding jest powolny i mozolny (na rundę można kupić max kilka kart, czasem jest to jedna), całość potrafi się dłużyć gdy gramy na 4 osoby (najlepiej chyba grać na 2).
Podsumowując: sam nie wiem, chyba zawiedzione oczekiwania, hype przeskoczył rzeczywistość. A może to raczej gra dla osób, które będą grały głównie na 2 osoby i które nie miały do czynienia z grami ekonomicznymi z bardziej prostolinijną, elegantszą mechaniką.
Zaginiona Wyspa Arnak to bardzo ładna gra w klimatach Indiany Jonesa (mamy dżunglę, szukanie skarbów, wykopaliska archeologiczne, itp.).
Ogromna plansza, ładne obrazki, dobrze wykonane żetony, wszystko kolorowe i klimatyczne - to duży plus gry.
Sama rozgrywka nie jest przesadnie skomplikowana, co rundę wykonujemy 2 akcje (w dowolnej konfiguracji):
- możemy albo udać się na stanowisko archeologiczne (lub je odkryć, jeśli nie było jeszcze zbadane), by zabrać stamtąd znaleziska (czyli surowce) - za podróżowanie płacimy kartami,
- przeprowadzać badania na torze badań (do czego są potrzebne w.w. surowce),
- walczyć z potworami które strzegły niezbadanych stanowisk archeologicznych (do czego potrzebne są... surowce!? ;-) ),
- kupujemy kartę (przedmiot lub artefakt, za pierwszy płacimy pieniędzmi, za drugi "kompasami"),
- zagrywamy kartę,
- aktywujemy swoją planszę (używając żetonu zdobytego po pokonaniu potwora).
Możemy także wykonać dowolną liczbę darmowych akcji, zwykle widocznych na kartach.
Mimo bardzo ładnego wykonania i dość prostych zasad, gra mnie nieco zawiodła. Rozgrywka nie jest zbyt zajmująca, w dodatku w trakcie średnio czuć klimat - to jednak głównie zbieranie surowców w jednych miejscach i wydawanie ich w innych, gra mogłaby równie dobrze traktować o czymkolwiek innym (pracy w fabryce, czy procesach technologicznych). W pełnym składzie, szczególnie przy osobach które dużo myślą, gra się mocno dłuży i po prostu się nudzi. Owszem, mamy dwustronną planszę, co zwiększa jej regrywalność, ale zasadniczo słysząc wiele zachwytów nad grą, to po pierwszym zachwycie wynikającym z wykonania, to się zawiodłem - nie było tutaj niczego specjalnie odkrywczego, a sporo rzeczy jest przyjemniejszych, łatwiejszych do wychwycenia (to wykonanie wręcz przytłacza, olbrzymia plansza nie ułatwia myślenia, bo trudno ogarnąć ją jednym spojrzeniem) w innych grach typu worker placement. Deckbuilding jest powolny i mozolny (na rundę można kupić max kilka kart, czasem jest to jedna), całość potrafi się dłużyć gdy gramy na 4 osoby (najlepiej chyba grać na 2).
Podsumowując: sam nie wiem, chyba zawiedzione oczekiwania, hype przeskoczył rzeczywistość. A może to raczej gra dla osób, które będą grały głównie na 2 osoby i które nie miały do czynienia z grami ekonomicznymi z bardziej prostolinijną, elegantszą mechaniką.
dodano: 2021-05-02
Ładne i dobre ;)
autor:
malpka089
W grze znajdziemy całe mnóstwo wyjątkowych elementów – kafelki odkryć, strażników, drewniane znaczniki badań, zasoby w formie kryształków, tabliczek i tak dalej. Długo by wymieniać. Na wstępie jesteśmy niemal (oczywiście pozytywnie) przytłoczeni ilością komponentów w tej grze.
Przygotowanie rozgrywki trwa dość długo, plansza jest duża, z dodatkową dostawką na zasoby - perfekcjonistów ostrzegam - dostawka jest minimalnie węższa niż plansza główna! W instrukcji rozkładanie gry zostało w miarę dokładnie opisane, również na planszy pojawiają się stosowne oznaczenia przygotowania rozgrywki. Całość jest czytelna, ale z uwagi na wielkość planszy – gracze muszą się trochę nagimnastykować nad stołem, aby w trakcie gry ogarniać wszystkie elementy. Na plus możliwość rozgrywki na dwóch „poziomach trudności” z uwagi na dwustronną planszę.
Ogólnie Zaginiona Wyspa Arnak bardzo nam przypadła do gustu. Wbrew pozorom – nie jest to gra skomplikowana. Instrukcja napisana jest przystępnie, chociaż jest dość długa. Przy okazji autorzy zamieścili w instrukcji trochę fabularnych opisów, które można pominąć, ale ogólnie pozytywnie wpływają one na odbiór gry. Rozgrywka podzielona jest na 5 tur. Z naszej perspektywy gra wydaje się wręcz odrobinę zbyt krótka, chociażby w porównaniu do tego, ile trwa jej rozkładanie. W początkowych 1-2 tur dysponujemy niewieloma zasobami i nasze pole manewru jest ograniczone, ale ostatnie tury bywają znacznie dłuższe i mocno angażujące.
Zaginiona Wyspa Arnak to ciekawe połączenie mechaniki budowania talii i „umieszczania robotników”, występuje tutaj również dość znaczący element losowości (kafelki odkryć i strażników), ale całość jest wyważona i nie powoduje frustracji. Do tego – gra jest naprawdę przeładna. Ładne karty, o unikalnych grafikach, bardzo ładna plansza i świetne grafiki strażników i odkryć. Wszystko to pozwala nam czerpać całą masę frajdy z rozgrywki.
Jak już wspomniałem, Arnak nie jest skomplikowany, rzekłabym nawet – że jest to względnie prosta gra. Co prawda nie poleciłbym gry zupełnie początkującym, gdyż ilość symboli, kilkadziesiąt stron instrukcji, czy samo rozkładanie gry będzie dla „niedzielnego” gracza sporym wyzwaniem, a w konsekwencji może mocno zniechęcić. Jest to pozycja dla wstępnie ogranych graczy, którzy mieli już do czynienia z innymi grami typu worker placement, czy deck builderami.
Podsumowując, plusy Zaginionej Wyspy Arnak to:
- świetne wykonanie pod względem graficznym, dobra jakość plastikowych elementów
- czytelna i dobrze skonstruowana instrukcja
- ciekawe połączenie rożnych mechanik daje nam wiele możliwości podczas rozgrywki
- rozgrywka nie dłuży się i jest dynamiczna z uwagi na wykonywanie tylko jednej akcji głównej na turę
- gra posiada tryb solo, który stanowi miły dodatek.
- dwustronna plansza, pozwalająca nam wybrać pomiędzy łatwiejszym i trudniejszym trybem gry
- przyjemna warstwa fabularna
Minusy:
- pracochłonne rozkładanie gry
- brak wypraski, i nie mówię tu o dopasowanym insercie, ale o jakiejkolwiek, chociażby kartonowej (!) wyprasce. Rozkładnie i składanie gry bez insertu to po prostu droga przez mękę. Dobrze, że w zestawie były chociaż woreczki strunowe.
- karty są przeciętnej jakości, dosyć cienkie, warto je zakoszulkować (pasujące koszulki to Rebel CCG Longsleeve)
- rozgrywka wydaje się zbyt krótka
W grze znajdziemy całe mnóstwo wyjątkowych elementów – kafelki odkryć, strażników, drewniane znaczniki badań, zasoby w formie kryształków, tabliczek i tak dalej. Długo by wymieniać. Na wstępie jesteśmy niemal (oczywiście pozytywnie) przytłoczeni ilością komponentów w tej grze.
Przygotowanie rozgrywki trwa dość długo, plansza jest duża, z dodatkową dostawką na zasoby - perfekcjonistów ostrzegam - dostawka jest minimalnie węższa niż plansza główna! W instrukcji rozkładanie gry zostało w miarę dokładnie opisane, również na planszy pojawiają się stosowne oznaczenia przygotowania rozgrywki. Całość jest czytelna, ale z uwagi na wielkość planszy – gracze muszą się trochę nagimnastykować nad stołem, aby w trakcie gry ogarniać wszystkie elementy. Na plus możliwość rozgrywki na dwóch „poziomach trudności” z uwagi na dwustronną planszę.
Ogólnie Zaginiona Wyspa Arnak bardzo nam przypadła do gustu. Wbrew pozorom – nie jest to gra skomplikowana. Instrukcja napisana jest przystępnie, chociaż jest dość długa. Przy okazji autorzy zamieścili w instrukcji trochę fabularnych opisów, które można pominąć, ale ogólnie pozytywnie wpływają one na odbiór gry. Rozgrywka podzielona jest na 5 tur. Z naszej perspektywy gra wydaje się wręcz odrobinę zbyt krótka, chociażby w porównaniu do tego, ile trwa jej rozkładanie. W początkowych 1-2 tur dysponujemy niewieloma zasobami i nasze pole manewru jest ograniczone, ale ostatnie tury bywają znacznie dłuższe i mocno angażujące.
Zaginiona Wyspa Arnak to ciekawe połączenie mechaniki budowania talii i „umieszczania robotników”, występuje tutaj również dość znaczący element losowości (kafelki odkryć i strażników), ale całość jest wyważona i nie powoduje frustracji. Do tego – gra jest naprawdę przeładna. Ładne karty, o unikalnych grafikach, bardzo ładna plansza i świetne grafiki strażników i odkryć. Wszystko to pozwala nam czerpać całą masę frajdy z rozgrywki.
Jak już wspomniałem, Arnak nie jest skomplikowany, rzekłabym nawet – że jest to względnie prosta gra. Co prawda nie poleciłbym gry zupełnie początkującym, gdyż ilość symboli, kilkadziesiąt stron instrukcji, czy samo rozkładanie gry będzie dla „niedzielnego” gracza sporym wyzwaniem, a w konsekwencji może mocno zniechęcić. Jest to pozycja dla wstępnie ogranych graczy, którzy mieli już do czynienia z innymi grami typu worker placement, czy deck builderami.
Podsumowując, plusy Zaginionej Wyspy Arnak to:
- świetne wykonanie pod względem graficznym, dobra jakość plastikowych elementów
- czytelna i dobrze skonstruowana instrukcja
- ciekawe połączenie rożnych mechanik daje nam wiele możliwości podczas rozgrywki
- rozgrywka nie dłuży się i jest dynamiczna z uwagi na wykonywanie tylko jednej akcji głównej na turę
- gra posiada tryb solo, który stanowi miły dodatek.
- dwustronna plansza, pozwalająca nam wybrać pomiędzy łatwiejszym i trudniejszym trybem gry
- przyjemna warstwa fabularna
Minusy:
- pracochłonne rozkładanie gry
- brak wypraski, i nie mówię tu o dopasowanym insercie, ale o jakiejkolwiek, chociażby kartonowej (!) wyprasce. Rozkładnie i składanie gry bez insertu to po prostu droga przez mękę. Dobrze, że w zestawie były chociaż woreczki strunowe.
- karty są przeciętnej jakości, dosyć cienkie, warto je zakoszulkować (pasujące koszulki to Rebel CCG Longsleeve)
- rozgrywka wydaje się zbyt krótka
dodano: 2021-03-22
ileż tu mechanik
autor:
jnowaczy
Gra która trwa tylko kilka rund ale akcji w swojej turze możemy wykonać nawet kilka co sprawia ogromną radość w konstruowaniu różnych kombinacji. Poprzednicy napisali już wszystko ja dodam jako minus że niestety brakuje w tej grze klimatu przygody. Jest naprawde satysfakcjonująca ze świetnie powiązanymi mechanikami ale jak dla mnie brakuje klimatu. Mimo wszystko gorąco polecam
Gra która trwa tylko kilka rund ale akcji w swojej turze możemy wykonać nawet kilka co sprawia ogromną radość w konstruowaniu różnych kombinacji. Poprzednicy napisali już wszystko ja dodam jako minus że niestety brakuje w tej grze klimatu przygody. Jest naprawde satysfakcjonująca ze świetnie powiązanymi mechanikami ale jak dla mnie brakuje klimatu. Mimo wszystko gorąco polecam
dodano: 2021-03-07
Fantastyczna gra dla każdego
autor:
panfantomas
"Zaginiona wyspa Arnak" to świetna gra. Koniec, kropka :) W sumie można tu skończyć, bo szkoda marnować czas. Wrzucajcie grę do koszyka i kupujcie :) Świetna połączenie worker placement, budowania talii, przygody, euro, pięknej oprawy wizualnej. Żaden z tych elementów nie jest tu jakoś szczególnie odkrywczy, ale połączenie jest bardzo miodne. Możecie w to zagrać zarówno z początkującymi graczami (choć oni mogę mieć kłopot z mnogością akcji) jak i z zaawansowanymi hardkorami ;) A już na pewno możecie w to zagrać z każdym fanem Indiany Jonesa. Tryb solo jest super, automa ma kilka poziomów trudności. Nie gramy na punkty, ale mamy przeciwnika, którego musimy pokonać. Polecam!
"Zaginiona wyspa Arnak" to świetna gra. Koniec, kropka :) W sumie można tu skończyć, bo szkoda marnować czas. Wrzucajcie grę do koszyka i kupujcie :) Świetna połączenie worker placement, budowania talii, przygody, euro, pięknej oprawy wizualnej. Żaden z tych elementów nie jest tu jakoś szczególnie odkrywczy, ale połączenie jest bardzo miodne. Możecie w to zagrać zarówno z początkującymi graczami (choć oni mogę mieć kłopot z mnogością akcji) jak i z zaawansowanymi hardkorami ;) A już na pewno możecie w to zagrać z każdym fanem Indiany Jonesa. Tryb solo jest super, automa ma kilka poziomów trudności. Nie gramy na punkty, ale mamy przeciwnika, którego musimy pokonać. Polecam!
dodano: 2021-02-24
Wyborna
autor:
Bartłomiej Łuciuk
Zacznę od krótkiego, aczkolwiek wymownego podsumowania: Ta gra jest ŚWIETNA!
Nie będę rozpisywał się o czym jest ta gra, bo opis macie powyżej, więc skupie się tylko na mechanikach i wrażeniach. W grze główne role grają mechaniki worker placementu (eksplorowanie tytułowej wyspy) i deck buildingu (pozyskiwanie sprzętu pomocnego przy odkrywaniu tajemnic wyspy i zdobywanie ichnych artefaktów). W moim odczuciu zachowano dobry balans między tymi dwiema mechanikami (chociaż w moim odczuciu deck building jest tutaj trochę bardziej na pierwszym planie). Dodatkowo musimy umiejętnie zarządzać naszymi zasobami, które pozwolą nam sprawniej odkrywać tajemnice wyspy, obłaskawiać strażników badanych miejsc i zgłębiać jej historię. Trzeba przyznać, że gra nie robi nic rewolucyjnego względem użytych mechanik, ale moim zdaniem nic więcej nie potrzeba, wszystko gra i buczy tak, jak powinno. Co więcej, gra ma bardzo proste zasady, więc już po pierwszych kilku kolejkach, gracze wiedzą co mają robić i jak osiągnąć swoje cele. Gra posiada również wariant solo, ze stopniowanym poziomem trudności, który również potrafi dać dużo rozrywki dla osób lubiących taki tryb zabawy.
Wykonanie gry jest fenomenalne. Tytuł po rozłożeniu pięknie prezentuje się na stole i z pewnością przyciąga uwagę. Grafiki na planszy, żetonach i kartach genialnie oddają klimat tajemniczych miejsc i przygodową tematykę gry. Całość dopełniają plastikowe elementy jak groty strzał, klejnoty i tabliczki, które jeszcze bardziej podbijają klimat gry i zdecydowanie pozytywnie wpływają na przyjemność z obcowania z grą.
Jeśli już miałbym się do czegoś przyczepić ( a robię to trochę na siłę), to chętnie bym zobaczył więcej kart ekwipunku i artefaktów. No i chciałoby się, aby ciut dłużej trwała rozgrywka (ale jest to uwaga po partiach dwuosobowych)
Podsumowując: grę udało mi się kupić w ostatniej chwili pod koniec ubiegłego roku (obecnie nie jest dostępna, ale dodruk został już jakiś czas temu zapowiedziany) i rzutem na taśmę stała się moim tytułem 2020 roku. Bardzo ją lubię, chętnie będę ją ogrywał i na pewno nie odmówię partii, jeśli ktoś zaproponuje. Szczerze polecam!
Zacznę od krótkiego, aczkolwiek wymownego podsumowania: Ta gra jest ŚWIETNA!
Nie będę rozpisywał się o czym jest ta gra, bo opis macie powyżej, więc skupie się tylko na mechanikach i wrażeniach. W grze główne role grają mechaniki worker placementu (eksplorowanie tytułowej wyspy) i deck buildingu (pozyskiwanie sprzętu pomocnego przy odkrywaniu tajemnic wyspy i zdobywanie ichnych artefaktów). W moim odczuciu zachowano dobry balans między tymi dwiema mechanikami (chociaż w moim odczuciu deck building jest tutaj trochę bardziej na pierwszym planie). Dodatkowo musimy umiejętnie zarządzać naszymi zasobami, które pozwolą nam sprawniej odkrywać tajemnice wyspy, obłaskawiać strażników badanych miejsc i zgłębiać jej historię. Trzeba przyznać, że gra nie robi nic rewolucyjnego względem użytych mechanik, ale moim zdaniem nic więcej nie potrzeba, wszystko gra i buczy tak, jak powinno. Co więcej, gra ma bardzo proste zasady, więc już po pierwszych kilku kolejkach, gracze wiedzą co mają robić i jak osiągnąć swoje cele. Gra posiada również wariant solo, ze stopniowanym poziomem trudności, który również potrafi dać dużo rozrywki dla osób lubiących taki tryb zabawy.
Wykonanie gry jest fenomenalne. Tytuł po rozłożeniu pięknie prezentuje się na stole i z pewnością przyciąga uwagę. Grafiki na planszy, żetonach i kartach genialnie oddają klimat tajemniczych miejsc i przygodową tematykę gry. Całość dopełniają plastikowe elementy jak groty strzał, klejnoty i tabliczki, które jeszcze bardziej podbijają klimat gry i zdecydowanie pozytywnie wpływają na przyjemność z obcowania z grą.
Jeśli już miałbym się do czegoś przyczepić ( a robię to trochę na siłę), to chętnie bym zobaczył więcej kart ekwipunku i artefaktów. No i chciałoby się, aby ciut dłużej trwała rozgrywka (ale jest to uwaga po partiach dwuosobowych)
Podsumowując: grę udało mi się kupić w ostatniej chwili pod koniec ubiegłego roku (obecnie nie jest dostępna, ale dodruk został już jakiś czas temu zapowiedziany) i rzutem na taśmę stała się moim tytułem 2020 roku. Bardzo ją lubię, chętnie będę ją ogrywał i na pewno nie odmówię partii, jeśli ktoś zaproponuje. Szczerze polecam!
"Zaginiona Wyspa Arnak" to połączenie gry worker placement z budowaniem talii. Jest średnio trudna – trzeba zrozumieć, jak najlepiej wykorzystać dostępne akcje i karty, ale zasady są dość intuicyjne. Gra jest bardzo ładnie wykonana, a klimat eksploracji i przygody dobrze oddany. Idealna dla graczy, którzy lubią myślenie strategiczne, ale nie chcą wchodzić w zbyt złożone mechaniki. Sprawdza się zarówno na krótsze, jak i dłuższe sesje.