PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika amfa76

obrazek
Domek
"Zbudujemy nowy dom, jeszcze jeden nowy dom ..........",
Kto by chciał mieć w swoim domu pokój do gier, albo biblioteczkę albo piwniczkę z winami? Ja bardzo.

To może zaczniemy zabawę w architekta, od gry planszowej? Czemu nie.

Świetna pozycja gry rodzinnej, zabawna, z odrobiną negatywnej interakcji, świetna aby zacząć przygodę z grami planszowymi jak i starzy wyjadacze też będą mieli zabawę. Pozycja zaskakuje prostymi i jasnymi zasadami, świetnym wykonaniem gry, ładnymi ilustracjami i niskim progiem wejścia, więc można grać z dziećmi i to już można próbować od 6lat, jeśli miał kontakt z grami planszowymi.

W grze chodzi o zabudowanie planszy domu, pomieszczeniami i umieszczeniem tam elementów, zabawek, obrazów i zdobyciu na koniec jak największej liczby punktów. Proste - proste, ale nie do końca.
Są pewne zasady budowania pomieszczeń, po za tym dom musi być funkcjonalny za to też dostajemy punkty no i dach, najlepiej w jednakowym kolorze. Czy poradzimy sobie z tym wyzwaniem? Jeżeli nie to z pomocą mogą przyjść nam różni pomocnicy ( architekt, tragarz, projektantka) albo możemy wspomóc się narzędziami ( betoniarką, wiertarką , młotem albo rusztowaniem). No i w ogrodzie koniecznie musi być domek na drzewie!.

No i jak uważasz że poradzisz sobie z budową?
Zachęcam naprawdę warto.


obrazek
Colt Express (edycja polska)
Dziki zachód.,
Kiedy zobaczyłem jak ta gra wygląda, to stwierdziłem że muszę ją mieć. Wygląd obłędny. Kiedy przychodzą znajomi kiedy nigdy nie mieli nic do czynienia z grami planszowymi a chcę ich wprowadzić w ten świat, to Colt Expres jest stworzony do tego. Prosta mechanika, niski próg wejścia, dynamika, wygląd po rozłożeniu na stole no ten klimat dzikiego zachodu. Czy możemy coś więcej sobie wymarzyć.

Dla mnie dla osoby wychowanek na książkach K. Maya, filmach Westernach to świat, który mnie fascynował a gra jest namiastką tego abym się w nim zatopił i pozwolił wsiąknąć. Kiedy zasiadam do Colt Expresu od razu przypominają mi się takie filmy jak "3:10 do Yumy" czy " Dzika Banda" albo Westerny z Clintem Eastwoodem.

Prostota w mechanice, różnorodność postaci w którą możemy się wcielić i mieć tę jedna wyjątkową umiejętność, która np pozwoli nam zagrywać pierwszą kartę w ciemno. Daje te grze sporo możliwości. No i to że okradamy jadący pociąg, rywalizując ze sobą, bijąc się, strzelając i uciekając na dach aby nie złapał nas szeryf. Czy to nie genialne? Nie fascynuje was to? Mnie bardzo i dzięki temu mam Colt Expres w domu i raczej się go nie pozbędę. Dosyć często ląduje na stole jako lekka gra w którą mogę zagrać nawet z 8 letnim synem.


obrazek
Splendor (edycja polska)
Ma to coś, co nie pozwala przestać grać.,
Kiedy pożyczyłem Splendor od kolegi, kiedy go rozłożyłem aby go sobie obejrzeć, nie do końca zrobił na mnie wrażenie. Jakieś żetony fajnie zrobione maja imitować kamienie szlachetne i złoto, sporo kart z ilustracjami, które nie do końca pasują klimatem do do gry i kafelki arystokratów i tyle. Nie robi to wrażenia, ale dałem szanse i zagrałem. Potem jeszcze raz zagrałem i jeszcze i znowu i tak bez końca. Gra ma coś takiego co się nazywa niedosytem grania. Chce się grać ponownie i jeszcze raz i tak w koło.

Mechanika polega na dobieraniu trzech różnych klejnotów, lub dwóch takich samych aby w następnie wydać na zakup karty która nam zastąpi klejnot i da nam punkty zwycięstwa, których musimy zebrać 15. Możliwości kombinowania czy kupimy kartę I poziomu czy II, czy od razu zrobimy rezerwację karty z III poziomu i z czasem ja wykupimy, jest tego mnóstwo, taktyka zależy od nas. Gazda partia inna, czyli duża regrywalność, niski próg wejścia, tę grę można już wytłumaczyć 7 latkowi, a grałem z 10 latkiem który wygrywał trzy razy pod rząd. Skalowanie, tu wolę grać 2 lub 3 osoby czy 4 już trzeba trochę poczekać na swoja kolej kiedy rywal przed tobą za wszelką cenę chce ci zepsuć twój ruch. Czyli istnieje odrobina negatywnej interakcji. Gra nie zajmuje dużo miejsca i nie potrzeba planszy, choć trochę miejsca po rozłożeniu tak, ale to i tak mnie niezniechęca do zabrania na każdy urlop.

Gdyby nie to że nie czuje klimatu tych klejnotów, ta gra dostała by 5 gwiazdek a tak tylko 4.


obrazek
Leo wybiera się do fryzjera
Leo, ale masz fryzurę!,
Leo wybiera się do fryzjera. Świetna pozycja dla młodszych graczy, ale dla tych co zwykłe memo to banał. Tak, to jest memo ale rozbudowane. Jeśli twoje dziecko, ogrania memo, to ta gra jest dla was. A wprowadzi was na wyższy poziom. Gra super wydana, bardzo ładne i solidne komponenty, karty ładne ilustracje, ładna figurka Leo no i " Fryzura Leo" puzzle, super sprawa. No i zapomniałem o zegarze!

W grze Leo, wcielamy się w lwa który musi dojść do zakładu fryzjerskiego Kędziorek. Musi tam dotrzeć przed zamknięciem. Jak ma to zrobić skoro trasa prowadzi przez labirynt kafelków, gdzie można z tracić cenne godziny. Dla tego to kooperacja. Ta gra ma nas nauczyć współpracy. Zagrywamy karty z ręki, ale trasę zapamiętujemy i zagrane karty, aby się nie pomylić aby dojść do fryzjera. Rozmawiamy ze sobą, współpracujemy aby Leo trafił na miejsce.

Na dotarcie do fryzjera ma tyle czasy, tyle bay grzywa układana z puzzli nie zapełniła się.

Musze przyznać że, ta gra potrafi uprzykrzyć życie nawet dorosłemu, a co dopiero 5 lub 6 latkowi. Ale warto spróbować, mój synek lubił Leona odprowadzać do fryzjera.

Jest to świetna pozycja do pokazania naszym dzieciakom że istnieje też inny świat niż SMARTFON.

Zachęcam do zakupu Leo. Ja swój egzemplarz już ma 8 lat i gramy już w poważne gry do 10 lat.


obrazek
Fauna (druga edycja)
Ile wiesz o zwierzętach?,
Hej

Czy wiesz ile, waży Słoń, albo Surykatka, albo gdzie mieszka Błazenek?
Wiesz to! To super, bo ja nie.

Ale ile mierzy cm. gekon, to chyba nie wiesz?

Fauna, właśnie o tym jest ta gra. O obstawianiu i zgadywaniu, ile ważą, ile mierzą wysokości, jakiej długości maja ogon, no i gdzie na świecie występują.
Masz taką wiedzę? To zmierz się w " Faunę".

Wiem ze twoja wiedza spadnie do minimum. Tak ja się czułem kiedy zagrałem.
Myślałem, że wszystko już wiem o zwierzętach, bo obejrzałem 4 razy Animal Planet. I tu się mylisz!

Super, rodzinna, gra na długie jesienne i zimowe wieczory, a po za tym mocno edukacyjna.

Ile mierzy cm. pyton? Sam zobacz, zagraj w " Faunę".


obrazek
Kości do Arkham Horror
Chtulu nie przybedzie jak nie będziesz miał tych kości.,
Tak jak w tytule, to dla fanów Chtulu. Gra bez tych kości to strata czasu. Kości robią klimat, kupiłem jeden zestaw, ale teraz żałuję bo nigdzie ich nie ma a drugi zestaw by się przydał. Sam nie wierzyłem w to że kości już budują klimat. Zagrajcie z tymi kostkami a sami się przekonacie.

obrazek
Insert do gry Dixit
Dla fanów Dixita, co lubią porzadek.,
Drewniany inserd do gry Dixit do podstawki, jak i 5 dodatków i to w koszulkach.
Ładnie wykonany z lekkiego drewna, estetyczny, prosty w złożeniu. Spowoduje że twoja gra Dixit będzie fachowo przechowana.


obrazek
Sakiewka Cthulhu
Dla fanów Ctulhu,
Jesteś fanem Ctulhu?

To ta sakiewka jest właśnie dla ciebie. To w niej możesz chować kości do swoich gier w klimacie prozy Lovecrafta. Choć nie ma wpływu na grę, to kiedy wysypiesz kości z takiego woreczka może na kimś zrobić wrażenie. Samo wykonanie sakiewki wystarczające.


obrazek
Dixit 2: Przygody
Dodatek, i co? Czy może gra?,
Czytam recenzje poprzedników i podobne wysuwam wnioski.

Dixit jest świetny a dodatkowe karty rewelacja. Też jestem podłamany ceną, jak na same karty to dość wygórowana. Ale skoro chcemy mieć bardziej odjechanego Dixita w kosmos to trzeba zacisnąć zęby i kupić. O ilustracjach na kartach nie będę pisał, bo wiadomo że są obłędne i chyba już wszyscy opisali je ze szczegółami.

Nawiąże za to, do dyskusji czy można grać w dixita w więcej osób i czy sam dodatek może być grą bez podstawki. Odpowiem tak, skoro to gra wyobraźni to czemu nie!!
Co nas ogranicza, chyba że ktoś jest tak bardzo przywiązany do drewnianych króliczków.

W Dixita grałem na różne sposoby i z wieloma osobami w różnym wieku. Dixit może być grą rodzinną dla rodziców z z dziećmi, jak i dla samych dorosłych. Podnosimy tylko porzeczkę dla dorosłych, hasła nie mogą być banalne. Można, pewnie że można i o to chodzi. A cena raz na rok mogę wydać te 60 zł.

Życzę miłego grania. A może w opiszecie jakie zmiany wprowadziliście do Dixita?


obrazek
Dixit (pierwsza edycja)
Co można zabrać na wakacyjne wieczory? DIXIT!!!!!!,
Kiedy przeczytałem o tej grze pierwsze recenzje, nie mogłem uwierzyć że tak wysoko można oceniać grę planszową. A jednak. No może nie do końca planszową, bo Dixit to gra karciana. Oczywiście mamy plansze, ale służy nam tylko do wskazywania i le kto mam punktów. Za to podstawą Dixita są karty.
Karty z przepięknymi ilustracjami, duże wyraziste, pobudzające wyobraźnię, cudo.

Ale może od początku.

Dixt to gra karciana dla 3-6 osób która zmusza nas do wytężenia naszej wyobraźni. Tak dobrze słyszycie trzeba odszukać kartę narratora. A jak to się zaraz dowiecie.

Każdy z graczy dostaje drewnianego króliczka w jakimś kolorze i zestaw żetonów do głosowania. Króliczki stawiamy na planszy na polu z cyfrą zero. Potem wyznaczamy kto będzie pierwszym narratorem. Po przetasowaniu kart i rozdaniu każdemu po 6 kart. Narrator ze swojej puli kart wybiera jedną i mówi jakieś hasło. Hasło może być różne od jednego słowa do rozbudowanych, tytułów filmów, książek aż po przysłowia i cytaty lub po słowną zabawę. Kładzie ją zakrytą na stole a gracze starają się dołożyć soją kartę najbardziej odpowiadającą hasłu narratora, tak aby utrudnić innym graczom wskazanie karty z hasła. Kiedy już wszyscy dołożyli po swojej jednej karcie, tasujemy je i układamy odkryte na stole w kolejności losowej. Od tej chwili gacze o prócz narratora kartonikami w kolorze swojego króliczka oddają głos na kartę która wydaje im się najbardziej odpowiadająca hasłu narratora. Nie można oddawać głosu na swoją kartę i narrator oddaje głos ostatni.

Potem jest punktacja. Najwięcej punktów otrzymują te osoby które trawiły odpowiednią kartę, plus narrator. Punkty choć mniej otrzymuje ta karta która, pomimo tego że nie jest ta kartą ale została wskazana.

Gdy się zdarzy, taka sytuacja że wszyscy wskażą odpowiedz prawidłowo to narrator nie otrzymuje punktów ponieważ zagadka była za łatwa, gdy nikt jej nie odgadnie też nie otrzyma punktów autor hasła. Bo wymyślił hasło za trudne.

Po zakończeniu rundy, kolej narratora przechodzi na następnego gracza.
Gra toczy się do zdobycia 30 punktów.

Co mogę powiedzieć więcej o DIXIT.
Mimo wad jakie ma, że nie damy radę nigdy zagrać we dwoje, lub kiedy gramy podstawową talią kart dość często w tym samym gronie, bo karty i hasła się ogrywają to i tak Dixit to jedna z moich ulubionych i obowiązkowych gier na wakacjach. Uwielbiam grać w Dixit w większym gronie i dosyć wymagającym, kiedy wymyślają trudne, rozbudowane hasła do kart.
A z czasem można dokupić dodatki bo jest już ich sporo. Podstawowa talia to 80 szt każdy dodatek, to kolejne 80 szt.

I koniecznie ubrać karty w koszulki, chyba że chcecie mieć grę zniszczoną dość szybko.

A więc wysilcie mózg i grajcie w DIXIT!!!!!!!




obrazek
Rój (nowa edycja)
Rewelacja na wyjazdy.,
Kapitalna gra logiczna dla dwóch osób. Rozgrywki są szybkie, ale przeciwnik może nas zaskoczyć swoim posunięciem. Nie kiedy trzeba się nagłówkowa jak dobry szachista. Bo jak by nie patrzeć, to gra „Rój”, to coś bardzo podobnego do szachów i warcaby.
W „Roju”, mamy swoja królową którą musimy bronić a do obrony mamy armię składającą się z różnych owadów. Do naszej dyspozycji są żuki, pająki, mrówki, koniki polne, każdy o innych wymaganiach co do ruchu. Co tę grę wyróżnia to, to ze nie ma planszy. Naszą planszą może być każde podłoże jakie sobie wymarzymy, może jakie mamy obecnie w pobliżu. Heksagonalny kształt pionów zastępuje nam plansze.
Gra jest świetnie i solidnie wykonana, płytki są solidne i ładnie wykonane. Do transportu dostajemy saszetkę z nie przemakalnego materiału na zamek błyskawiczny.
Uwielbiam zabierać tą grę np. na plażę nad morzem, nad jeziora, czemu bo w chwilach przerwy od pływania w wodzie, zawsze znajdę partnera i 10 min na to aby „ skopać komuś tyłek” grają c w „ Rój”.


obrazek
Rój: Biedronka
Mój ulubiony robal w „Roju”.,
Biedronka, Boża krówka a w grze w „Rój”, to mój ulubiony żołnierz. Bardzo szybki i mobilny, świetny dodatek. Wprowadzona do gry, potrafi przechylić szalę na naszą korzyść. Warta zakupu, dzięki niej potyczka w „Roju” to już nie przelewki.
Muszę potwierdzić wcześniejsze recenzje na temat biedronki.


obrazek
Rój: Komar
To taki owadzi Joker.,
To taki owadzi Joker, potrafi namieszać w naszej strategii. Wprowadzenie komara do rozgrywki, potrafi nie kiedy i nam samym przysporzyć kłopotu. Dosyć ciekawy dodatek do świetnej gry logicznej.

obrazek
Trener w amoku
Chyba najsłabiej wydane pieniądze.,
Trener w amoku, zagrałem raz i więcej nie mam ochoty. Jak dla mnie to chaos, przekrzykiwanie się. To chyba najsłabiej wydane pieniądze. Ja nie polecam, choć może to ja się mylę patrząc na nagrody jakie ta gra zebrała.

obrazek
Snorta!
Snorta! – Zabawmy się w zwierzęta.,
Snorta to gra dla dzieci, choć i dorosły może zagrać z dziećmi. W Snorcie gramy za pomocą kart ze zwierzętami.
Na początku gry rozdajemy wszystkie karty graczom, zależnie od tego w ile osób gramy:
7-8 graczy: używamy wszystkich 12 zestawów kart.
5-6 graczy: odkładamy jeden zestaw ( 8kart ze zwierzętami)
4 graczy: odkładamy na bok dwa zestawy kart.
Każdy z grających otrzymuję plastikową oborę, którą umieszcza przed sobą.
Figurki 12 zwierząt umieszczamy w woreczku, z którego gracze losują figurkę i umieszczają ją przed oborą.
Po rozdaniu kart wszystkim grającym, każdy ma za zadanie nadać do naśladowania dźwięk zwierzaka, którego wylosował. Od teraz ten dźwięk będzie znakiem rozpoznawczym jego zwierzaka. Po nadaniu przez wszystkich graczy dźwięków swoim figurkom, gracze chowają je w oborze i zaczyna się rozgrywka.
Wszyscy gracze zagrywają karty ze stosu swoich kart do momentu aż pojawią się dwie jednakowe karty. Ci gracze, którzy trafili dwie takie same karty, muszą naśladować jak najszybciej zwierze, które znajduje się w oborze przeciwnika. Kto dokona tego szybciej i prawidłowo wygrywa pojedynek.
Zwycięzca pojedynku, oddaje swoje karty ze stołu przeciwnikowi i gra toczy się dalej. Całą rozgrywkę wygrywa ten, który pozbędzie się jak najszybciej kart na ręku.

Gra jest dość przyjemna i zabawna w szczególności jak gra więcej osób. Plusem jest jej wydanie. Ilustrację na kartach są ładne, kolorowe i śmieszne. Same figurki zwierzątek są czymś ciekawym dla dzieci. Na pewno nie raz zagracie w Snortę ze swoimi pociechami.


obrazek
Koszulki Magnum Gold 80 x 120 mm
Koszulki Dixit,
Zastanawiam się co mam napisać, przecież to tylko koszulki, A jednak, nie do koca spełniają moje oczekiwania. Tak jak napisali inni użytkownicy, mam podobne odczucia. Koszulki są za cienkie, utrudniają tasowanie, ale chyba nie pozwolił bym sobie na to aby grać w Dixit bez tej osłony. Więc cóż pozostaje, tylko zakupić.

obrazek
Ubongo (edycja niemiecka)
Tangram na wypasie.,
Wiecie, co to są tangramy? Albo stary podziwy Tetris? To Ubongo jest tym samym po małym liftingu i dodatkowo podrasowaniu. Sama idea gry niczym się nie różni od wymienionych wcześniej pozycji, cechuje ją tylko kilka drobnych zmian.
Ubongo, gra dla 2-4 graczy, sama rozgrywka podzielona jest na tury a jest ich 9 i zajmuje około 30 min. Celem gry jest zdobycie jak największej ilości klejnotów jednego koloru. Aby tego dokonać trzeba przebrnąć przez tury, w których układamy tangramy.
Przygotowanie do gry zaczynamy od rozłożenia planszy i umieszczenia na niej w szczelinach w losowej kolejności wszystkich klejnotów. Potem z każdy z graczy wybiera pion i umieszcza go na dowolnym z czerwonych pól na planszy. Na tym samym polu może znajdować się kilka pionów.
Gracze dostają po jednym zestawie 12 kolorowych i różno kształtnych żetonów, którymi będą wypełniali białe pola na kartach. Potem decydują czy będą grali wariant prosty ( z 3 żetonami) czy trudniejszy ( z 4 żetonami)
Zależnie od tego ile osób gra gramy odpowiednią ilością kart.
- dwóch graczy: 18 kart odkłada się do pudełka, nie będą brały udziału w rozgrywce.
- trzech graczy: z 9 kartami robimy to samo jak wyżej.
- czterech graczy: wykorzystujemy wszystkie 36 kart
Karty tasujemy i kładziemy obok planszy wybranym wariantem gry do dołu ( aby był nie widoczny).
Wybieramy gracza, który zacznie rozgrywkę. Każdy gracz począwszy od rozpoczynającego bierze jedną kartę z stosu i kładzie przed sobą.
Rozpoczynający grę rzuca kością, na której są afrykańskie symbole, jednocześnie odwraca klepsydrę i zaczyna się odliczanie czasu.
Gracze odnajdują na swoich kartach symbol wyrzucony na kości i dobierają ze swojego zestawu żetonów takie, jakie widnieją przy wskazanym symbolu. Zadanie polega na tym, aby wypełnić białe pole na karcie 3 lub 4 żetonami zależnie od wybranego poziomu trudności. Zadanie niby banalne, ale upływający czas, presja przeciwników plus nasz pośpiech, często powodują u nas coś w rodzaju amnezji i brakiem orientacji przestrzennej, a zadanie staje się czasem nie wykonalne.
Gdy tylko z któryś graczy ukończy swoje zadanie krzyczy „ Ubongo!” , ale pozostali gracze mogą kończyć zadanie do czasu, kiedy przesypie się piasek.
Ruch pionków i zdobywanie klejnotów.
Gracz, który pierwszy krzyknął Ubongo, może teraz przesunąć swój pion maksymalnie o trzy pola w dowolnym kierunku po czerwonych polach na planszy. Może też nie ruszać pionka. Następnie bierze dwa klejnoty z rzędu, w którym stoi pionek. Musi to uczynić za nim skończy się przesypywać piasek w klepsydrze.
Gracz, który drugi rozwiązał łamigłówkę, przesuwa swój pion max o dwa pola i tak samo bierze dwa klejnoty z rzędu, w którym stoi pion. Jeżeli trzeci gracz też ukończy w czasie, może poruszyć się pionem max o jedno pole, również zdobywa dwa klejnoty ze swojego rzędu.
Także czwarty gracz, gdyby ukończył zanim czas dobiegnie końca. Ma prawo zdobyć dwa klejnoty, ale jego pion niestety nie może wykonać ruchu. Zabiera klejnoty z rzędu, na którym stoi.
Uwaga: Każdy gracz, który rozwiązał swoją łamigłówkę w granicach czasu, może wziąć dwa klejnoty ( oczywiście tylko w tedy. Kiedy je chwyci w czasie przesypywania się piasku w klepsydrze). Najszybszy gracz ma taką przewagę nad resztą graczy, że może przesunąć szybciej i o więcej pól swój pionek. Ma to sens, ponieważ nie liczy się całkowita suma klejnotów. Ważna jest ilość klejnotów jednego koloru.
Tura kończy się, kiedy przesypie się piasek w klepsydrze. Gracze odkładają karty na bok i biorą nowe karty. Gracz siedzący po lewo od rozpoczynającego grę, zaczyna nową turę.
Gra kończy się, kiedy wykorzystane zostaną wszystkie karty. Wygrywa ten gracz, który ma największą liczbę klejnotów w jednym kolorze. Gdyby zdarzyła się taka sytuacja, że dwaj lub więcej graczy ma taką samą liczbę, wygrywa ten, który ma więcej klejnotów w drugim kolorze.
Prawda, że banalne?
Gra jest fajna, ma prostą mechanikę i za razem zmuszaj mącą nas do myślenia. Gra świetna na wakacje, imprezy w małym gronie i do tego, aby zagrać w ciągu tygodnia. Jest szybka i się nie nudzi.
Polecam.


obrazek
Cluedo Podejrzenia
Stań się detektywem,
Pierwsza osoba, która rozwiąże zagadkę zbrodni, wygrywa!
Proste, prawda? To właśnie cel gry.

Przedstawiam karciany odpowiednik gry Cluedo - podejrzenia. Zadaniem w grze jest odgadnąć, kto, jakim narzędziem i w jakim pomieszczeniu popełniono zbrodnię.

Zawartość pudełka:
1 karta zbrodni
12 kart dowodów zbrodni ( pomarańczowe)
4 zestawy po 12 kart akt zbrodni (białe) dla każdego z graczy
4 karty ze skróconą instrukcją
6 kart z profilami podejrzanych ( nie wiem do czego służą)

Dodatkowe karty do gry rozbudowanej ( oznaczone symbolem +)
3 karty dowodów
12 kart akt zbrodni

Karty dosyć ładnie wydane z fajnymi rysunkami.

Zaczynamy od przygotowania do gry. Czyli żmudna segregacja kart. dla każdego zestaw z aktami zbrodni zależnie czy gramy w wersję rozbudowaną czy nie. Każdy z graczy ma teraz taki sam zestaw kart białych, w których się znajdują: 6 podejrzanych, 3 miejsca ( wersja z + 5), 3 narzędzia ( wersja z + 4). Potem karty dowodów (pomarańczowe) dzielimy na trzy stosy, podejrzanych, miejsca, narzędzia i każdą tasujemy osobno. Potem z każdego stosu losujemy po jednej karcie i nie zaglądając do nich odkładamy na stos i zakrywamy kartą zbrodnia. To są karty naszego celu gry, które musimy zgadnąć. Pozostałe karty dowodów tasujemy razem i rozdajemy graczom. Gracze pomarańczowe karty zbrodni, dodają do swoich akt, białych kart ale wcześniej usuwając sobie z nich karty białe, takie które otrzymaliśmy pomarańczowe. Oczywiście nikt nie może zobaczyć naszych kart, jakie dostaliśmy i odłożyliśmy na stos kart niewinnych.

W swojej turze, gracze zadają osobie po swojej lewej ręce o dwa dowolne miejsca/osoby/przedmioty które mogą mieć związek ze sprawą. Można się pytać o elementy tego samego typu lub inne. Gracz odpowiadający na pytanie, pokazuje którąkolwiek kartę dowodów zbrodni (pomarańczową) która posiada na ręku, tak aby nie widzieli inni gracze. Jeśli gracz nie posiada żadnej z kart o którą pytałeś, odpowiada nie mogę ci pomóc i pytanie przechodzi na następnego gracza, aż do skutku aż ktoś pokaże jedna kartę, jeśli nie to oznacza że może znalazłeś trop. Potem pytanie zadaje następny gracz i tak do momentu aż ktoś nie powie że stawia zarzut.

Zarzut może stawiać kila osób na raz lub jedna. Jeśli jedna to wykład karty zarzutu na stół zakryte i dyskretnie ogląda karty zbrodni. Muszą zgadzać się wszystkie, jeśli któraś nie pasuje to przegrałeś ale dalej musisz odpowiadać na pytania innych graczy. Identyczna sytuacja jest z kilkoma lub wszystkimi graczami stawiającymi zarzuty.

Ogólnie grę oceniam pozytywnie, szczególnie w wersji rozbudowanej no i oczywiście w momencie kiedy gracze odpowiadają szczerze. Jeśli nie, to zabawa nie ma sensu. Gra wymusza na nas myślenie jak o każe nam opracowywać własne taktyki np. wprowadzanie w błąd innych graczy pytając się o karty które sami posiadamy na ręku. Gra zajmuje mało miejsca więc można grać prawie wszędzie, a czas jednej partii to około 15 minut. Czyli, szybko , miło i przyjemnie.

A więc detektywi do dzieła!


obrazek
Rummikub
jedna z lepszych gier logicznych,
Pierwsze spotkanie z Rummikubem i juz po 15 minutach grania powiedziałem sobie \" ta gra musi być w mojej kolekcji\". REWELACJA, szczególnie jak gramy w cztery osoby. Gra rozwijająca logiczne myślenie i strategiczne umiejętności. Super gra na każdą porę dnia i różne okoliczności, można ja zabrać pod namiot, na wczasy, grać na plaży, w lesie, w parku, w pubie, w kawiarni. Znajomym na pewno się spodoba. Mnie gra bardziej się podoba od SCRABBLE. Grę polecam naprawdę wszystkim. Minus gry to: producent zapomniał o woreczku na płytki , ale można sobie z tym jakoś poradzić, po za tym nie mam żadnych zastrzeżeń.

Więc jeśli lubicie główkować, to to jest tytuł który wam to zapewni. Miłego grania.


obrazek
Prawo dżungli (stare wydanie)
gra dla spostrzegawczych,
Gra imprezowa, jak dla mnie bez większego przytupu. Zadanie złapać berło, szybciej od przeciwnika który wyłożył taką samą kartę na stół co my. Decyduje spostrzegawczość i refleks. Minusem gry moim zdaniem są karty, są trochę nie wygodne ( są kwadratowe), ale może innym gracza to odpowiada. Ogólnie, prosta gra która po rozegraniu w trochę większym gronie kilku partii się znudzi. W dwie osoby nie polecam grać, nuda. Może dodatek doda do gry trochę więcej ożywienia i utrudni rozgrywkę.

obrazek
Kraby
Dobra gra rodzinna,
Gra Kraby jest bardzo ładnie wydana, kolorowa z mnóstwem pionów i żetonów. Sama rozgrywka jest prosta, choć czasem zmusza do wysilenia swoich szarych komórek. Nie wszystko w tej grze zależy od losu, ale od naszego strategicznego myślenia również. Zasady gry są dość proste i można je wytłumaczyć w kilkanaście minut. Minusem gry są maleńkie piony punktacji, ale jest komplet zapasowy, drugi minus gry to, to że się trochę dłuży. Polecam grę na deszczowe dni, wtedy można zagrać z całą rodziną. W grę grała moja 6 - letnia córka.

obrazek
UNO
na wakację i nie tylko...,
Super gra karciana, która spodoba się wszystkim. Proste zasady, szybka rozgrywka i przy tym kupa śmiechu jak gramy w większym gronie. Grę polecam w szczególności na wakacje i spotkania ze znajomymi. W grę można grać nawet, na plaży i w pubie. Powinna to być gra obowiązkowa w kolekcji każdego gracza.