PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika Xzart

obrazek
Filary Ziemi
Książkowy "worker placement",
Gra planszowa \"Filary Ziemi\" jest nawiązaniem do bestselerowej książki autorstwa Kena Folletta. Można by odnieść wrażenie, że to kolejny sposób na wyciągnięcie pieniędzy po przez popularny tytuł. Nie mi oceniać prawa marketingu, a pan Follett swoje lata ma więc kilka zer więcej na koncie już mu różnicy nie zrobi. \"Filary Ziemi\" są dobrą grą o jasnych regułach, ale bez dużej komplikacji rozgrywki. Miłośnicy bardziej skomplikowanych gier mogą być zawiedzeni.
Na początku rozgrywki wcielamy się w rolę budowniczego katedry, który musi pozyskiwać surowce (kamień, drewno, piasek i opcjonalnie metal) i zarządzać pracą swoich robotników. Każda decyzja ma swoją cenę, a złoto szybko się kończy. Gracze startują z kolejno 20, 21 i 22 złotymi monetami, które mogą wydać na: ochronę przed wydarzeniem, zakup nowych rzemieślników, karty akcji, punkty zwycięstwa, dodatkowych robotników, zwolnienie z podatku plus dodatkowa jednostka metalu, targ i przejęcie kolejności rozpoczęcia kolejnej rundy. Nie oznacza to, że mamy dwadzieścia sztuk złota na całą grę. Jest wiele sposobów na ich odzyskanie np. przez sprzedaż drewna na targu.
Cała sesja składa się z sześciu rund dlatego należy się śpieszyć z podejmowaniem decyzji bo 4 i 5 runda może skończyć się rozczarowaniem. Na koniec każdej rundy można posiadać maksymalnie pięć niewykorzystanych surowców, raczej nie spotkaliśmy się z sytuacją braku kostek i blokowania. Problem pojawia się w momencie wyboru strategii. Czasem po potasowaniu i rozłożeniu kart surowców okazuje się, że nie ma piasku... Zabawnie robi się zawsze w momencie gdy podbieramy sobie rzemieślników i psujemy komuś jego misternie ułożony plan. Przemyślane ruchy i przewidywanie ruchów konkurencji wpływa na naszą szansę zwycięstwa co jak już sprawdziłem i tak nie jest proste.

\"Filary Ziemi\" są kolejną grą planszową, która nie wymaga znajomości serialu i książki. Postacie zaprezentowane na kartach odpowiadają tym wymyślonym przez pana Folletta, ale nie ma to większego znaczenia podczas rozgrywki. Jednak nie oznacza to, że nie warto zapoznać się z lekturą. Polecamy \"Filary Ziemi\" miłośnikom książek Kena Folletta, ale też ostrzegam, że można się zawieść brakiem rozbudowanej i skomplikowanej rozgrywki.


obrazek
K2
Nie straszny nam mróz!,
\"K2\" jest grą oryginalną przedstawiającą zmagania zespołu, którego celem jest zdobycie szczytu K2. Gra doczekała się już dwóch dodatków w tym \"K2: Board Peak\" zainspirowanego wyprawą polskiego zespołu na własnie ten szczyt. Jak się okazało bardzo smutny i tragiczny dla polskiej wspinaczki wysokogórskiej.
W \"K2\" dla urozmaicenia rozgrywki możemy grać na golasa przy otwartej lodówce lub na mrozie. Nikt nie powiedział, że nie można wprowadzić realnych warunków :)

Dla mnie jako osoby uprawiającej wspinaczkę gra okazała się ciekawym wyzwaniem. Himalaje jeszcze przede mną, ale dobre planowanie i podejmowanie trudnych decyzji pozwala osiągnąć najlepszy wynik. Wiele tutaj zależy od ruchu pionka i pogody. Oczywiście podczas normalnego wspinania pogoda w przeciwieństwie do gry tak często się nie zmienia. Występują nawet kilkudniowe okna pogodowe pozwalające na wspinaczkę przy -10 do -18 stopni. Jednak przezorny zawsze ubezpieczony bo góry są i będą bardzo niebezpieczne.
Niestety nie jest to gra na każdy dzień. Planowanie i odpowiednie przekraczanie pól jest wciągające, ale obawiam się, że po kilku rozgrywkach gra może trafić na półkę.

Pomimo ostatniego zdania polecam \"K2\" jako ciekawą odskocznię od \"workerowego\" świata. Może dzięki niej uda się zarazić nie jednego pięknym sportem jakim jest wspinaczka wysokogórska.


obrazek
Pokolenia
Rodzina jest najważniejsza!,
Zastanawialiście się kiedyś co się dzieje z naszymi pionkami po zakończeniu rundy? Najczęściej nic im nie grozi i dzielnie fortyfikują się na swoich polach. \"Pokolenia\" nie są dla nich tak przyjazne. Każdy pionek może umrzeć ze \"starości\" i to jest to!
Państwo Inka i Markus Brand opracowali dobrą mechanikę, która ubrana w barwną planszę, wiele elementów i nie złożone zasady pozwala spędzić przyjemnie czas. Czas na uśmiercaniu swojej rodziny :)

Sama rozgrywka składa się z rund, w których podejmujemy decyzje o losie członków rodziny. Każdy gracz dysponuje czterema pokoleniami, z których może korzystać do woli. Praca na roli, rzemiosło, rada gminy, targ, podróż, kościół i gospodarstwo to jedne z najważniejszych miejsc, w których możemy spożytkować lata życia. Każdy pionek w zależności od wybranego miejsca może wpisać się do księgi sławy. Niestety kto pierwszy ten lepszy i planowanie rozwoju rodziny jest tutaj bardzo ważne. Członkowie rodziny, którzy nie osiągnęli nic, ale pomagali nam w rozwoju trafiają do bezimiennych grobów. Taki już los roboli.
Zapisanie się członka rodziny w kronice wsi przynosi punkty zwycięstwa. Należy starannie dobierać ich możliwości i planować ruchy nawet na dwie tury na przód. Nie jest to tak męczące jak w bardziej skomplikowanych grach, ale też wymaga czasu.
Oczywiście wygrywa ten gracz, który zdobył najwięcej punktów zwycięstwa. Jedyna wada na jaką trafiliśmy to nie do końca jasne zapisy instrukcji. Niektóre punkty wymagają przeczytania po kilka razy. Zdarza się tak, że tłumaczenie jest problematyczne i musimy się z tym pogodzić. Podziwiać trzeba ludzi, którzy się tego podejmują zwłaszcza jeśli instrukcja jest tłumaczona z języka niemieckiego.
Do tej pory rozegraliśmy dwie testowe gry, w tym jedną we dwójkę. Mechanizm działa i bardzo zabawnie wygląda decydowanie o życiu lub śmierci cioci dziadka stryja wnuczki kochanki od strony babci :) Duża ilość wyboru drogi rozwoju i spełnienie ciekawych celów jeszcze bardziej zachęca do spędzenia kolejnych godzin przy grze.

\"Pokolenia\" są warte wydanych około 100 zł i świetnie pasują na \"workerową\" półkę.

Państwo Brand zaprojektowali już dodatek do \"Pokoleń\". Jego pierwsza odsłona została zaprezentowana bodajże na targach w Norymberdze na przełomie stycznia i lutego 2013 r. Rozszerzenie to dodaje browar i karczmę.


obrazek
Carcassonne Big Box (edycja 2012)
Oh no! More Carcassone,
\"Carcassonne Big Box 4\" jest bardzo dobrym wyborem dla tych którzy nie posiadają podstawowej wersji gry, a myślą o zakupie. Posiadanie podstawki też nie jest problemem. Od czego mamy serwisy oferujące sprzedaż używanych produktów? Big Box 4 jest \"pudłem\" zawierającym podstawkę i dziewięć rozszerzeń, które potrafią bardzo urozmaicić rozgrywkę.

Dodatki są lepsze lub gorsze, ale najważniejsza jest tutaj wspólna zabawa i te \"radosne\" miny gdy przebijamy pola i miasta swoimi pionkami.
W przeciwieństwie do innych wybranych gier planszowych naszą planszę/pole gry budujemy sami, a naszym głównym celem jest osiągnąć jak najwyższy wynik za pomocą zajmowania/zdobywania coraz to ciekawszych elementów infrastruktury, budowli, miast i pól. Nie jest to proste, a jeden kafelek w złym miejscu może przesądzić o czyjejś wygranej. Widać to zwłaszcza po zastosowaniu kilku dodatków do gry.

Wykonanie gry jest bardzo solidne. Jest to jedna z tych gier, które po ciężkiej przeprawie i wielu sesjach wyglądają jak nowe. Drewniane postacie naszych szczwanych zdobywców, grafiki planszy i pozostałe elementy gry są szczegółowo wykonane. Czasem można zauważyć niepasujące do siebie drogi lub dziwne kolory trawy, ale to nie jest duża wada. Wrażenie robi pomysłowość dodawanych elementów, ale dzięki dobremu zaprojektowaniu są czytelne i dobrze widoczne na planszy pomimo wprowadzenia już kilkunastu kolorów. Jedyne wady na jakie trafiliśmy to brak zapasowych elementów i kłopot z naliczaniem punktów gdy ktoś przewróci pionki wskazujące punktację.

\"Carcassonne\" to nie tylko gra dla maniaków. Każdy kto ma chwilę czasu znajdzie w niej coś dla siebie. Jedni uprawiają pola i punktują ukończone miasta. Sprytniejsi przejmują je i psują zabawę. Katedro gdzie jesteś? Do tego nie ma to jak wredna, śmierdząca czarownica zabierająca punkty. \"Carcassonne\" to wspaniały pomysł na spędzenie czasu z rodziną i znajomymi zamiast komputera.

Podstawowa wersja \"Carcassonne\" została opublikowana w 2000 roku. Można by napisać, że tej gry nie trzeba nikomu przedstawiać, ale to największy błąd. Nie każdy zna \"Carcassonne\", a wydanie większej sumy na Big Box 4 wróci do nas z nawiązką.