gry planszowe ekonomiczne > Ora et Labora
GRY EKONOMICZNE
logo przedmiotu Ora et Labora

Ora et Labora

Módl się i pracuj.

cena:

133.90 PLN
wysyłamy w: niedostępny

Podstawowe informacje:


liczba graczy: od 1 do 4
wiek: od 12 lat
czas gry: ok. 60 min.

wydawca: Lacerta
projektant: Uwe Rosenberg

wersja językowa: polska

pasujące koszulki: standard euro

Opis


Ora et Labora (łac. módl się i pracuj) jest grą osadzoną swoją fabułą w średniowiecznym klasztorze. Każdego dnia mnisi modlą się. Przede wszystkim jednak ciężko pracują, zarówno w murach swojego klasztoru jak i poza nim. Gracze wcielają się w role opatów i wysyłają podległych sobie mnichów (przeora i dwóch braci zakonnych) do budynków, w których wytwarzane są różnego rodzaju dobra. Ilość wytwarzanych dóbr wskazuje kierat na kole produkcji.Gracze wysyłają mnichów również do budynków, w których dobra podstawowe są ulepszane. (Przykładowo: w Mielerzu torf przetwarzany jest na opał).Na początku gracze posiadają jedynie małą prowincję zakonną, czyli skrawek ziemi (w postaci planszy 2x5 pól) porośnięty częściowo lasem, a w części pokryty torfowiskiem. Prowincja ta jednak będzie w przyszłości rozwijana poprzez zakup kolejnych terenów.Gra przerywana jest pięciokrotnie w celu przeprowadzenia fazy osad, podczas której gracze mogą budować w swoich prowincjach osady. Dzięki umieszczaniu ich w sąsiedztwie budynków o wysokiej wartości gracze mają możliwość zdobycia bardzo dużej liczby dodatkowych punktów zwycięstwa.Budynki i osady mogą być budowane niemal na każdym pustym polu prowincji. Najważniejszy wyjątek stanowią budynki klasztorne (dla odróżnienia oznaczone intensywnym kolorem tła pola z nazwą budynku oraz pola z ikonami), które muszą do siebie przylegać. To powoduje, że w trakcie gry klasztory stają się coraz większe.      

Jak to wygląda ?


Recenzje naszych klientów:


zaloguj się jeżeli chcesz dodać własną



dodano: 2017-07-25 Mogłoby być lepsze wykonanie!!! autor: Zbigniew Rzepiejewski

Gra w 100% ekonomiczna. Typowy worker-placement. Mechanika jak u Uwe Rosenberga jest dość prosta, czyli w tym przypadku wykonujemy dwie z trzech dostępnych akcji: -wysyłamy swoich mnichów do pracy(do wcześniej wybudowanych budynków) -karczujemy las lub torfowisko -budujemy budynek za posiadane zasoby. Jednak jak w Le Havre cała istota rzeczy tkwi właśnie w kartach budowanych budynków. Musimy zbudować sobie odpowiednie ciągi produkcyjne, które w konsekwencji dają nam dużo punków zwycięstwa. Dróg do zwycięstwa jest tu bardzo dużo i na początku można mieć z tym duży problem. Kto pierwszy poukłada sobie odpowiednią taktykę gry, ten zdecydowanie wygrywa. Trzeba mieć mocną wyobraźnię aby to wszystko ogarnąć w myślach. Jest dużo ciekawych rozwiązań. Przede wszystkim kierat z surowcami, który bardzo upraszcza dystrybucję owych dóbr, osoba Przeora-dodatkowa akcja przy zakupie budynku, jak przeor jest jeszcze nieaktywny, skorzystanie z budynków innych graczy( nowość- za wypicie z gospodarzem wina lub whisky, to zależy od wariantu gry, karty osad, wokół których rozbudowujemy nasze budynki, za co dostajemy dodatkowe pkt. zwycięstwa. Gra jest fatalnie wykonana. Chodzi przede wszystkim o plansze do gry, są bardzo cienkie i się skręcają. Wykonane są ze śliskiego materiału. Cała baza gry oparta jest właśnie na rozbudowie naszego klasztoru, bo na początku dostajemy niewielki areał do zagospodarowania, który w przyszłości będziemy musieli rozbudować( dokupować owe planszetki z różnym rodzajem terenu) . Zła jakość tych planszy sprawia, iż wszystko z nich spada, ciągle się przesuwają i trzeba je nieustannie poprawiać, co oczywiście odbija się na jakości rozgrywki. Zdarzyło się że Ora et Labora kupiłem razem z gra Ships, wydaną chyba przez angielskie wydawnictwo-Treefrog Games. Porównując- to Nasze rodzime wydawnictwo Lacerta wygląda jak bardzo uboga krewna. Pomimo tych mankamentów grę polecam dla wytrawnych geeków.
dodano: 2013-10-16 Powtarzalna autor: lb_lb

Gra Ola et Labora to naprawdę dobra i ciężka gra, ma wszystkie elementy które lubię w planszówkach czyli zbieranie surowców i brak ciśnienia w postaci żywienia. Gra jest fajna i przyjemna, ale oczywiście trzeba pilnowac by dużo punktować. Generalnie polecam tą pozycję wszystkim graczom którzy lubią gry bezlosowe. I tu właśnie pojawia się wada gry z racji tego że gra jest bezlosowa to może być powtarzalna dla graczy.
Są oczywiście dwa wariany gry, ale istotne jest to że gra za każdym razem jest podobna, zawsze wychodzą te same karty i w podobnej kolejności. Generalnie polecam fanom gier logicznych.
dodano: 2012-12-13 Idealna na dłuuuuuuuugi wieczór autor: sanczo

Na wstępie pragnę zaznaczyć iż Ora et Labora jest grą przeznaczoną dla graczy 15+. Nie ze względu na brutalność, czy nieprzyzwoity język ale dlatego że niejednokrotnie partia która zaczęła się o 18-20 potrafiła się przeciągać do 3-4 nad ranem. I ciągle chciało się więcej.
Gra jest przyrównywana często do Agrykoli. Dla niewtajemniczonych - posiadamy ziemię, las, wybrzeże, itd...a naszym zadaniem jest - wykorzystując do pomocy mnichów, którymi kierujemy- zamiana posiadanych ziem na tętniące życiem miasteczko - po prostu "budujemy" budynki za pomocą surowców. Surowców jest naprawdę dużo, wykorzystać je można w przeróżny sposób a zdobywamy je poprzez fantastyczny "kierat".
Stawiane budynki są specjalnie punktowane - na koniec gry punkty są zliczane i osoba z ich największą ilością wygrywa. Prócz tego każdy z nich może być wykorzystany przez naszych mnichów do zadań "specjalnych" - w młynie miele się zboże, a w browarze można uważać piwo.
Negatywnej interakcji jest mało. Owszem, podbieramy budynki innym graczom - aby zbudować je jako pierwsi- czasami można też wykorzystać mnicha należącego do innego gracza aby pracował dla nas. Ale mało tu podstępu czy zimnego wyrachowania - wszak pracują mnisi :P
Ocena 4 podyktowana jest brzydką stroną graficzną i stanem kart. Cienkie, dużo "napakowane" na arkuszu. Do tego sama instrukcja jest lekko mówiąc- skomplikowana. Karta pomocy często się niestety też nie sprawdza...
dodano: 2012-09-14 Le Havre do kwadratu autor: turin

Ora et Labora znęciła mnie dobrymi opiniami i genialnym nowym mechanizmem kieratu, gdzie wędrująca co turę wskazówka wskazuje, ile każdego zasobu można pobrać w danej chwili. Znacznie to praktyczniejsze niż pracochłonne dokładanie co turę zasobów na każde pole. Niestety po jednej rozgrywce gry się bez żalu pozbyłem. Nawet nie przez mizerne wykonanie, bo cena jest w stanie to wynagrodzić, ale przez to, jak skomplikowana jest to gra. Mimo, że jestem doświadczonym graczem, b. lubię Agricolę i wiele cięższych od niej gier, ogrom możliwości i jednocześnie ograniczeń czyni ją bardzo trudną do ogarnięcia. Jeśli nie macie zamiaru grać w nią często i dużo, nie warto jej kupować. Ta gra naprawdę wymaga wielu partii, by kontrolować rozgrywkę, a także chęci do nieustannego, dość skomplikowanego przeliczania punktów przy każdym wyborze. Osobiście w planszówkach cenię przede wszystkim konieczność grania przeciwko innym graczom i przewidywania ich ruchów. Tutaj, poza być może poziomem mistrzowskim, tego nie ma.
dodano: 2012-06-04 módl się, żeby nie zabrali surowców autor: arhain

Ora et Labora to kolejna gra Uwe Rosenberga o, uwaga uwaga - niespodzianka - zbieraniu zasobów i budowaniu budynków. Mieliśmy pewne wątpliwości, czy kupować OeL, skoro mamy LeHavre. Kupiliśmy i skutek jest taki, że OeL przez dwa miesiące była najczęściej lądującą na stole grą, zaś Havre odpłynął w niebyt.

Co w pudełku?
-Karty budynków - miękkie, ale jak na razie dość wytrzymałe. Niektórzy twierdzą, że małe i nieczytelne; muszą być małe - gra i tak zajmuje mnóstwo miejsca, nawet w dwie osoby. Dwustronne - wariant francuski i irlandzki.
-Żetony - podobne do tych w Le Havre, dwustronne. Nasze były kiepsko wycięte, trzeba było docinać nożem.
-Podkładki dla graczy + dodatkowe tereny - baardzo mizerne, cieniutkie.
-Kartonowy kierat - świetny patent zastępujący dokładanie miliona żetonów - ot, co turę kręcimy ramieniem i następuje przyrost :) przy okazji o żadnym typie surowca na pewno nie zapomnimy.
-instrukcja - MAKABRA! trzy poziomy zaawansowania, osobne zasady dla dwóch graczy, czyta się to tragicznie. Fajną rzeczą jest na pewno spis budynków z dokładnym opisem.

Sama gra? No cudo ;) gramy głównie we dwójkę, ale w 3 i 4 osoby OeL nabiera zupełnie innego charakteru. Zawsze na początku tury mamy przyrost surowców, następnie możemy wykonać 1 (lub 2) z następujących akcji - zbudować budynek (+ ewentualnie wsadzić tam przeora), wejść do budynku zbudowanego wcześniej (u siebie lub innego gracza płacąc mu za to) lub wyciąć las/wysuszyć torf.

Budynki m.in: dają nam surowce, pozwalają je przetwarzać lub wymieniać na cuda, dają dodatkowe akcje, punkty... Mnóstwo możliwości.

Dodatkowo 5 razy w trakcie gry budujemy osady, które dadzą nam punkty za budynki na koniec gry.

OeL jest ciekawą grą pod tym względem, że nie mając praktycznie czynnika losowego (zawsze w tym samym momencie pojawią się do wybudowania te same budynki, zawsze przybywa tyle samo towarów) - za każdym razem możemy (i chcemy to robić!) zagrać w zupełnie inny sposób, zdobywając punkty a to na budynkach, a to na towarach, a to na cudach.

minusy: fatalna instrukcja, jakość elementów może być niezadowalająca, budynek "festyn" na dwie osoby jest killerski. Trzeba być przygotowanym, że przeciwnik będzie chciał na nim grać i mocno go kontrować.

dodano: 2012-03-26 autor: kamil

Uwe Rosenberg stworzył kolejną świetną grę ekonomiczną. Podobnie jak w jego Agricoli mamy tu sporo kombinowania, dokonywania wyborów, co w danym momencie bardziej się opłaca, a na wszystko oczywiście za mało czasu i konkurentów, którzy mogą wykorzystać chwilę nieuwagi.
Rozgrywka składa się z tur, w których gracze kolejno wykonują swoje akcje. Do wyboru mamy wybudowanie budynku, karczowanie lasu, kopanie torfu lub wysłanie jednego z mnichów do już postawionego budynku w celu wykonania określonej pracy. W sumie nieskomplikowane, ale w grze istnieje duża interakcja między graczami, możliwość blokowania sobie nawzajem ruchów czy też dostępu do dóbr oraz budynków, stąd każda gra będzie inna i na pewno szybko się nie znudzi. Poza tym można powiększać swoją prowincję klasztorną, która ma różne rodzaje terenów. Rozmieszczenie na niej budynków ma duże znaczenie, a co kilka rund pojawia się faza osad, podczas której można dodatkowo zbudować osadę, mającą znaczny wpływ na końcową punktację.
Świetnym rozwiązaniem jest koło produkcji z kieratem, określające ilość dóbr, które można wytworzyć w danej rundzie w poszczególnych budynkach.
Gra jest bardzo dobrze skalowana, ma dwa warianty narodowe: irlandzki i francuski, które urozmaicają rozgrywkę. W obu mamy do czynienia z nieco innymi budynkami i dobrami. W Ora et Labora jest też przewidziany wariant gry dla jednej osoby. Polecam wszystkim graczom lubiącym twórcze główkowanie.
dodano: 2012-03-16 rewelacja autor: the_ka

Kolejna rewelacyjna gra Uwe Rosenbera. Tym razem cięższa strategia wymagająca sporo myślenia. Bardzo dobrze się skaluje , świetnie gra się na 2 jak i na więcej osób. Sporo kombinowania a dzięki zerowej losowości praktycznie wszystko zależy od nas a nie od przypadku. Kierat i żetony bdb jakości, plansze graczy i dodatkowe tereny może troszkę za cienkie ale patrząc na cena/jakość 5+.

Dla fanów Uwe pozycja obowiązkowa a i pozostali miłośnicy cięższych gier ekonomicznych nie zawiadom się.

Polecam dokupić koszulki Koszulki Mini European Red, nie są konieczne bo karty generalnie leżą na stole i nie są trzymane w rękach.
dodano: 2011-12-15 Wymagający kombajny ekonomiczny autor: Marcin Chomiczewski

Zamawiałem tą grę z duszą na sumieniu ponieważ z gier Uwe Rosenberga poznałem tylko (i to całkiem niedawno) Agricolę. Natomiast OeL okazała się inna, bardziej wymagająca. Gra rozwija skrzydła dopiero przy 3 graczach (w 4 jeszcze nie było mi dane zagrać). Jak na euro-grę, w której każdy sam sobie buduje swoje małe poletko (tzn. prowincję klasztorną) to jest sporo interakcji między graczami: podbieramy budynki, surowce, wykorzystujemy akcją "kontrakt" mnichów innego gracza. Ciekawą innowacją jest koło surowców, które wskazuje liczbę dostępnych surowców, tym samym nie trzeba ich co turę dokładać na plansze jak to jest w Agricoli. Dodatkowo możemy grać w dwóch wariantach: irlandzkim i francuskim - każdy ma indywidualne budynki do budowy oraz dodatkowe inne surowce. To na pewno zwiększa regrywalność gry
Podsumowując gra ma spory potencjał, ale wymaga raczej zaawansowanych graczy, duuużo miejsca i sporo wolnego czasu. Ja osobiście jestem zadowolony z tego zakupu.